środa, 4 września 2013

Niewiedza.

Rozpoczęła się szkoła i kolejne dziesięć miesięcy w książkach. Przez pierwsze dwa dni były luzy, ale jutro już zaczynają się normalne lekcje - osiem godzin w szkole. Mam jednak nadzieję, że to chwilowy plan. A w następnym tygodniu będzie lepiej.

Tak prawdę mówiąc nie chcę pisać o typowych szkolnych sprawach, bo każdy przecież wie jak to wygląda. Chciałam napisać coś bardziej sensownego. Ale nie wiem jak to wyjdzie, ostatnio nie mam weny do pisania.
Nurtuje mnie jedna sprawa. Po raz kolejny pomarudzę Wam o sprawach damsko-męskich czy coś w tym stylu. Co prawda sytuacja jest banalna i pewnie większość dziewczyn nie zaprzątałoby sobie głowy takimi sprawami, jednak ja chyba potrzebuję się tutaj wygadać i poznać Wasze własne zdanie na to wszystko. W wakacje jak emocje już opadły nie przywiązywałam do tego większej wagi, lecz gdy teraz zaczęła się szkoła nie wiem jak mam do sprawy podchodzić.
Dobra, przechodzę do sedna. Była taka sytuacja z panem M, kiedy to pisałam, że mnie wystawił dziesięć minut przed spotkaniem, że się mną bawił-bo na to wychodzi, że po prostu zachował się niedojrzale i nieodpowiedzialnie, gdyż nie mógł od razu napisać, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego tylko sobie ze mną pogrywał. Było mi bardzo przykro i nadal mi jest, bo naprawdę wierzyłam, że nawiążę jakąś nową znajomość, ale wyszło jak wyszło. On chodzi do mojej szkoły. Wczoraj miałam lekcje w klasie obok jego. To była dla mnie bardzo niezręczna sytuacja. Codziennie będę go widzieć w szkole. Nie ma innej opcji, gdyż on jest w tych miejscach, w których ja jestem. Nie wiem jak mam się zachowywać. Nie chcę wyjść na jeszcze większą idiotkę, niż wyszłam dwa miesiące temu. Unikanie jest w porządku? Udawanie, że go nie znam? Co prawda znam tylko z Facebooka, ale jednak coś tam się znamy. Mam za każdym razem, gdy go widzę zawracać i iść w przeciwnym kierunku? To chyba nie jest normalne. Ale ja na razie nie potrafię spojrzeć mu w oczy. Cholernie nie wiem jak mam się zachowywać. Dlaczego to ja mam się tym wszystkim przejmować? Przecież ja mu nic złego nie zrobiłam, a za każdym razem, gdy wchodzę do szkoły to JA się boję, że go spotkam. A jemu to pewnie jest obojętne. Nie wiem. Może tak, a może nie. Chciałabym, żeby i mnie to było obojętne. Bardzo mocno bym chciała.
Mam nadzieję, że z biegiem czasu wszystko się ustabilizuje. Ale do tego czasu to zupełnie nie wiem jak mam się zachowywać w stosunku do niego. Kompletna niewiedza.



16 komentarzy:

  1. Ja na twoim miejscu najzwyczajniej w świecie bym go ignorowała i nie zwracała na niego najmniejszej uwagi ;)
    Na pocieszenie co do ilości lekcji to ci napiszę, że dwa razy mam 8 lekcji, a inne dni 7 [chociaż nie - jeden dzień mam 6!]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak by było najlepiej ;)
      Ja podobnie miałam w pierwszej klasie, ale Ty masz o tyle gorzej, że w technikum zawsze jest więcej.

      Usuń
  2. Trudna sytuacja. Hm, ale po prostu trzeba go tolerować, jeśli powie 'cześć' odpowiedź i tyle. Bynajmniej nie odwracaj się i nie idź w inną stronę jak go zobaczysz, bo zwrócisz uwagę na siebie. Wiem że taka obojętność dużo kosztuje, ale jesteś silna i sobie poradzisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak dokładnie, jedyne czego nie chce to właśnie zwrócić na siebie uwagę. Dziękuję za wiarę :)

      Usuń
  3. No... ja to należę do tych, co nie widzą problemu (przepraszam!). Postaraj się nie wyolbrzymiać. Jest niezręcznie i niepewność też jest, ale po prostu nie zwracaj na niego uwagi, nie uciekaj, nie staraj się go na siłę unikać, bo to tylko będzie psuło Ci nastrój i dodawało nerwów. To bezsensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz za co przepraszać. Pewnie wyolbrzymiam, zdaję sobie z tego sprawę, ale po prostu czasem trudno mi się odnaleźć w takich sytuacjach, a sprawy damsko-męskie to ostatnio dla mnie nowa sytuacja.

      Usuń
    2. Rozumiem, jasne. Trzeba na spokojnie podejść do wszystkiego :)

      Usuń
    3. Bardzo się cieszę, że mnie rozumiesz :)

      Usuń
  4. Popieram Masked. Nie zawracaj, jeśli Wasze drogi się zetkną, bo tym bardziej dasz mu do zrozumienia, że Ci głupio, a on o tym nie musi wiedzieć. Jest podobno taka maniera, że to mężczyźni pierwsi się witają, więc jeśli będzie uprzejmy powiedzieć Ci "cześć" to odpowiedz. Jeśli nie - ignoruj, traktuj jak powietrze, ale nie chowaj się :) :*

    Dostałam list, dziękuję :* Mam jednak pytanie, czy oprócz cudownej wstążeczki i listu rzecz jasna dawałaś coś jeszcze do środka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, wszyscy macie rację :) Jeśli powie 'cześć' to pewnie mu odpowiem, ale nie sądzę by to powiedział, a zdecydowanie ja pierwsza nie mam zamiaru.

      Proszę :* Nie nic innego nie dawałam, tylko to co napisałaś. A dlaczego pytasz? :)

      Usuń
    2. Ani mi się waż :)

      Bo szanowni pracownicy poczty mieli czelność go otworzyć. Później mama mi wytłumaczyła, że kiedy koperta jest grubsza, sprawdzają, czy oprócz listu, jest coś jeszcze... i to wyciągają. Dlatego pytałam, bo może coś dałaś i to wyjęli. Ale jak nie, to OK :) Co nie zmienia faktu, że mnie zdenerwowali.

      Usuń
    3. Na szczęście nie wkładałam tam nic innego co by mogli wyjąć :) Mam nadzieję, że chociaż nie czytali bo to byłoby już przegięcie.

      Usuń
  5. Również popieram Masked. Choć wiem, że to trudne. Ale z czasem poczujesz, że masz pełne prawo, obowiązek wręcz, trzymać głowę wysoko i w ogóle nie zwracać uwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby mi się to udało prędzej niż później :)

      Usuń
  6. Nie musisz z nim rozmawiać, ale i nie unikaj go. Patrz mu w oczy, noś głowę dumnie uniesioną i nie daj po sobie poznać, że Cię zranił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :) Mam nadzieję, że z czasem się z tym oswoję.

      Usuń

Dziękuję za każde słowo.
Dziękuję, za wiarę i motywację.
Dziękuję za to, że jesteś :*
<3