poniedziałek, 6 maja 2013

Trzy lata.

To już trzy lata. Minęły trzy lata, a ja nadal czuję jakby to było wczoraj. Może przedwczoraj. Obrazy są ciągle wyraziste, pomimo upływu czasu. Mimo tych trzech lat wszystkie uczucia są świeże. Bardzo świeże.
Widzę wszystko tak wyraźnie. Twój uśmiech, zawsze szczery, zawsze z miłością i ciepłem. Twoje oczy pełne ciepła. Słyszę Twój głos mówiący ''moja kochana". Czuję Twój dotyk. Dotyk delikatnych, czułych rąk. Widzę obraz wspaniałej osoby. Starszej, zmęczonej życiem przez przeżyte dziewięćdziesiąt siedem lat. Zmęczonej, ale szczęśliwej. Pięć pokoleń kochało Cię całym sercem, a Ty ze zdwojoną siłą odwzajemniałaś tę miłość. Widzę to wszystko w swojej pamięci, ale już teraz nic z tego nie ma. Nie ma uśmiechu, nie ma głosu, nie ma dotyku. I już nigdy nie będzie, ale są wspomnienia, jest pamięć, która nigdy nie zginie.
Cierpiałaś w swoich ostatnich dniach. Przez chorobę, przez starość. Psychicznie cierpiałaś przez ostatnie trzydzieści lat, kiedy umarł Twój mąż. To było widać, że tęsknisz. Często mówiłaś, że chcesz już się z Nim spotkać, że chcesz już do Edka. Twoje życzenie się spełniło i już nie musisz cierpieć. Już nigdy.
 Patrzyłam każdego dnia jak cierpisz, jak Ci trudno. Patrzyłam na Twoją zbliżającą się śmierć każdego dnia. Pamiętam jak Twoja choroba doprowadzała Cię do takiego stanu, że nie poznawałaś nas, traktowałaś jak zupełnie obcych ludzi. Na szczęście w dniu śmierci byłaś w pełni świadoma kim jesteśmy. Patrzyłam 6 maja 2010 roku na Twój ostatni oddech, umierałaś trzymając mnie za rękę.    
 Teraz mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa i trzymasz za rękę swojego męża, a mojego pradziadka i pomagacie nam, naszej rodzinie przetrwać to życie, w taki sposób w jaki Wy go przeżyliście. Z miłością, z ciepłem, wyrozumiałością i szacunkiem do każdego człowieka.
Cierpiałaś, ale kochałaś nas. Dziękuję za to, że dane mi było spotkać Cię w moim życiu. Teraz wiem jakim chcę być człowiekiem i staram się być tak dobrym jak Ty.
Bardzo tęsknię, ale wiem, że teraz już nie musisz cierpieć. Wierzę, że jesteś szczęśliwa.
Gdybyś żyła, w tym roku 2013 skończyłabyś sto lat. 

20 komentarzy:

  1. Tego typu straty bolą, ale trzeba ruszyć na przód i myśleć, że ta osoba jest teraz w lepszym miejscu - wiem jak to jest, bo straciłam tatę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Staram się i właśnie tak myślę, bo inaczej bym chyba nie dała rady.

      Usuń
  2. To bolesne i smutne, ale trzeba żyć, tak, by ta osoba była z nas dumna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie trudno się pogodzić. Ja czasem, idąc ulicą i widząc starszą panią, myślę sobie, że to moja babcia, a dopiero za chwilę, przypominam sobie, że jej już nie ma i nigdy nie będzie. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To smutne. Też tak czasami mam, że widzę podobną osobę i to jest straszne uczucie, że to nie jest ta osoba i już jej nigdy nie zobaczymy. Dziękuję.

      Usuń
    2. No, smutne, ale w sumie, nic na to poradzić nie mogę. Przynajmniej na razie. Przezywam tylko siebie w duchu, bo nie tylko przy babci, ale też przy innych osobach, które odeszły.

      Nie ma za co!

      Usuń
    3. Na to nie da się nic poradzić. Tak po prostu będzie. I raczej tak pozostanie, choćby w małym stopniu, ale ciągle tak będzie.

      Usuń
    4. Nie wiem. Różnie ludzie mówią, różnie sobie ze śmiercią radzą albo nie radzą. Zależy od człowieka.

      Usuń
    5. A no właśnie racja. Każdy inaczej to przeżywa i nie każdemu udaje się wrócić po czymś takim do normalnego życia. Zresztą chyba nigdy nie można nazwać życia po śmierci bliskiej osoby normalnym, tak jak dawniej. Zawsze to kogoś/czegoś brakuje.

      Usuń
  4. Boli, gdy ktoś odchodzi, ale zostają wspomnienia, piękne chwile spędzone razem, zdjęcia, które zawsze zostają w nas, w sercu. Co do choroby, u mnie było tak z moim dziadkiem - nie poznawał nas, żył przeszłością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. Dobrze, że przynajmniej są te wspomnienia, piękne wspomnienia.
      To straszne uczucie, gdy ktoś bliski nas nie poznaje, ale to nie wina tej osoby, tylko choroby.

      Usuń
  5. To chyba najlepsze podejście jakie można mieć do zmarłych osób. Inni uważają, że nie należy o nich mówić, może się boją. Zmarli są częśto tematem tabu, ale właśnie należy ich wspominać, to co w nich najlepsze i jacy byli dla nas ważni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się ciągle boję, bo to wywołuje u mnie bolesne emocje, ale mimo tego chcę wspominać i chcę mówić. Można powiedzieć, że wtedy jest trochę łatwiej i lżej na duszy.

      Usuń
  6. Taka kolej rzeczy. Chociaż ludzie umierają dopiero wtedy, kiedy o nich zapomnimy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo często słyszałam te słowa i zgadzam się, że coś w tym jest.

      Usuń
    2. Oj tak, bo mimo że fizycznie nie ma z nami tej osoby, zawsze możemy pomyśleć, co ona zrobiłaby na naszym miejscu albo co by nam poradziła. I są jeszcze przecież wspomnienia.

      Usuń
    3. Racja, tylko czasami w pewnych chwilach brakuje tej fizycznej obecności, tego uśmiechu i głosu otuchy. I z tym najgorzej dać sobie radę.

      Usuń
    4. To prawda. Na szczęście mamy wokół siebie też innych ludzi, którzy mogą nam wtedy choć trochę pomóc.

      Usuń
    5. Oczywiście i oni są wspaniali.

      Usuń

Dziękuję za każde słowo.
Dziękuję, za wiarę i motywację.
Dziękuję za to, że jesteś :*
<3