Po raz kolejny słyszę tą samą smutną wiadomość, że ktoś z mojej rodziny umarł. Kolejny parszywy dzień. Na prawdę już mam tego dosyć. Może nie była to tak bliska rodzina, bo to ta z tych dalszych ale jednak. Chyba powinnam zacząć się przyzwyczajać. Czy to się kiedyś skończy? Nie. Oczywiście jest mi smutno, że wujek umarł, ale w tym dzisiejszym dniu najgorsze są wspomnienia. Wszystko wróciło, śmierć prababci, potem dziadek. Boję się tego co będzie w przyszłości. Do tego się nie da przyzwyczaić i przygotować. Jeszcze do niedawna naiwnie myślałam, że można. Wiem, że to co teraz powiem będzie głupie i nie powinnam tak mówić, bo to bez sensu. Ale w przyszłości będę widziała śmierć moich dziadków, rodziców, rodzeństwa, przyjaciół, męża. Cholernie boję się jak to przeżyje. Teraz mam 16 lat i już tyle bliskich osób straciłam. Najbliższych. Bo moja prababcia była mi bardzo bliska i dopiero po dwóch latach się 'przyzwyczaiłam' że jej nie ma. Odkąd umarła, gdy ktoś o niej wspomniał, gdy zobaczyłam jakieś zdjęcie na którym była, od razu wybuchałam płaczem. Już jest lepiej, ale gdy umiera kolejna osoba, wspomnienia powracają. Mam tylko nadzieję, że nigdy nie będę musiała patrzeć na śmierć swoich dzieci. Tego nie przeżyję.
Jedna chwila i kogoś już nie ma, tak na zawsze. W niektórych sytuacjach wolałabym być pierwsza, żebym to nie ja musiała patrzeć i przeżywać.
ja nie wyobrażam sobie życia, że nie będzie mojej mamy, nie będzie mojej babci, nie będzie kiedyś mojego chłopaka (który mam nadzieje bedzie kiedyś moim mężem)... na samą myśl dusi mnie w głębi, do oczu napływają łzy. tak bardzo chciałabym umrzeć przed nimi... żeby nie cierpieć. wiem, to egoistyczne.. przecież dla matki to największy cios, że dziecko umarło przed nią. chciałabym żyć wiecznie. są osoby dzięki którym żyję, dzięki którym funkcjonuję. kocham ich nad życie. to takie smutne i bolesne, aż się rozpłakałam.
OdpowiedzUsuńKazda smierć jest zła i niepotrzebna, ale najgorsze, gdy to rodzic musi chowac dziecko babcia dziadek wnuka. Znam takich ludzi i oni nie moga się pogodzić z tym, żę to nie oni tylko ich stosunkowao młoda rodzina. Kazda pustkę da sie czymś wypełnić pytanie tylko czy warto. Trzymaj sie.
OdpowiedzUsuńŚmierć jest nieodłączną rzeczą w naszym życiu. Śmierć będzie zawsze. Ona wiecznie trwa też, bo w każdej sekundzie ktoś na świecie umiera, ktoś, kto dla kogoś był najważniejszą osobą w życiu. Jest jedyną pewną rzeczą w naszym życiu. Ja też wiele osób utraciłam. Zbyt wiele. Zbyt bliskich, zbyt ważnych. I niezależnie od tego, ile czasu minęło od ich śmierci, to gdzieś tam w serduchu, to przeżywam to nadal. Jak ktoś coś powie, to mam szklane oczy. To normalne.
OdpowiedzUsuńUczę się powoli, że to musi spotkać każdego. A ja *(my)* musimy iść dalej. I żyć.
Śmierć jest trudna i niesprawiedliwa. Zabiera nam kolejne osoby, ale uczy nas czegoś - doceniania chwil z nimi, obdarzania uczuciem, nie zostawiania spraw na później, bo później może już nie być.
OdpowiedzUsuńNie można się do obecności śmierci przyzwyczaić. Podobnie, jak Ty, chciałabym być tą pierwszą. Została mi tylko mama, najbliższa i najważniejsza osoba w moim życiu i naprawdę na samą myśl pojawia się przerażenie w moich oczach.
OdpowiedzUsuńutrata najbliższych bardzo boli - wiem coś na ten temat, bo mój tata zmarł na raka płuc... niewyobrażalnie wielki ból, którego nikomu nie życzę.
OdpowiedzUsuń